czwartek, 8 stycznia 2015

Rozdział 40 cz.2

HEEEEEEJ!

Miałam dodać ten rozdział w sobotę, ale ze względu, że jednak nie poszłam do szkoły, opublikuję go dzisiaj :)

Cóż jeszcze?
Czytajcie pod postem ;)

Kocham! xx

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

*Jessy*
*noc przed finałem*

NADAWCA: Zayn
Uważaj na Drake'a

ODBIORCA: Zayn
Dlaczego? Jest mega gorący :)

NADAWCA: Zayn
Po prostu uważaj... Spodobałaś mu się.

ODBIORCA: Zayn
Jesteś zazdrosny.

NADAWCA: Zayn
Tylko ja mogę cię dotykać i sprawiać ci przyjemność.

ODBIORCA: Zayn
Kto tak powiedział?

NADAWCA: Zayn
Uważaj, kocie.

***

Dzisiaj jedziemy na finał, który i tak według mnie jest zbędny. Ubrałam się w wygodne dresy i koszulkę, a na imprezę spakowałam szorty i kolorowy, fluorescencyjny top. Z butów zabrałam tylko niskie czarne trampki. Wrzuciłam jeszcze kosmetyczkę i byłam gotowa. Zeszłam na dół. Torbę zostawiłam na korytarzu, a w kuchni spotkałam Nialla.
- Gotowa? - zapytał, patrząc w komórkę.
- Tak. - oparłam się tyłkiem o blat i próbowałam zajrzeć przez ramię blondyna. - Co robisz?
- Pisze z Mel. - oznajmił z uśmiechem i lekkim rumieńcem.
Wytrzeszczyłam oczy.
- Przecież siedziała u nas cały tydzień.
- Spędzała całe dnie z tobą. - bąknął.
- A całe noce z tobą. - szturchnęłam go w żebro.
Mruknął speszone "spadaj" i schował telefon do kieszeni. Popatrzył na mnie z dumą w oczach i przygarnął mnie do uścisku. Odwzajemniłam to i wtuliłam się w jego tors.
- Uważaj na siebie, siostra. - rzucił z ustami przy moim czole. - Wróć tu cała i zdrowa.
- Braciszku, już za miesiąc wyjeżdżam do Kalifornii. - zrobiłam krok w tył. - Mam studia.
- Wiem, wiem. - westchnął smutno. - Już zaczynam tęsknić.
- Ooooo Niall!!
- Leć już, bo się spóźnisz.
Po jego słowach usłyszałam klakson, oznaczający przybycie moich małpek. Szybko znalazłam się w samochodzie i już jechaliśmy na miejsce. Z tego, co pamiętam, mamy jechać do domu Drake'a, bo tam się wszystko odbywa. Pewnie mieszka w jakiejś willi z basenem i służbą.
Oparłam głowę o szybę i zamknęłam oczy.

***

Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z auta za chłopakami. "Wolfs" przyjechali tuż za nami, więc wszyscy byliśmy na miejscu. Podszedł do nas mężczyzna ubrany w dopasowany garnitur ze słuchawką w uchu.
Hmm... Ochrona?
- Zaprowadzę państwa do przydzielonych pokoi. - oznajmił.
Zdziwiły mnie jego słowa, ale grzecznie za nim poszłam. Wszyscy poznikali w swoich pokojach, żeby zostawić torby, po czym mieliśmy się zebrać na korytarzu. Czekałam oparta o ścianę i bawiłam się paznokciami. Pięć minut później dołączył do mnie Max i Austin. Następnie przyszedł Tony, Alex, Sam, Mark, Steve i na końcu Zayn.
- Wszyscy są? - zapytał głośno Tony.
Zgodnie przytaknęliśmy głowami, patrząc po sobie.
- Więc chodźmy. - rzucił Steve.
Zeszliśmy na parter, a ten sam facet w garniturze pokierował nas na tyły wielkiego domu. Moje przeczucia były trafne. Drake mieszkał w willi i to jeszcze jakiej.
Cud, miód, malina!
Zatrzymaliśmy się przy imponującym torze przeszkód, który natychmiast prześledziłam wzrokiem.
- Gotowi na mały pokaz umiejętności? - usłyszeliśmy za nami.
Odwróciłam się równocześnie z innymi i zamarłam. Wzrok Drake'a spoczywał na mojej skromnej osobie. Wstrzymałam oddech na jego wygląd. Czarny dopasowany T-shirt i ciemne dżinsy. Jego lekki zarost przyprawiał mnie o zawał serca. Jeszcze ten wzrok...
- Zapraszam jedno z duetu, który brał udział w półfinale. - powiedział, odrywając oczy ode mnie.
Ze względu na moje osłabienie, lekarz zdecydował, że jeszcze przez jakiś czas nie powinnam się przemęczać. Dlatego też Zayn wyłonił się na przód.
- Co będę musiał zrobić? - zapytał pewny siebie.
On też wyglądał dzisiaj niczego sobie. Przylegająca koszulka bez rękawów, specjalnie do treningu i
luźne szare dresy. Mogłam zobaczyć każdy mięsień jego torsu i pleców. Chętnie zanurzyłabym dłonie w tych miękkich, czarnych włosach postawionych teraz do góry. Tak samo jak przywódca "Yamakasi", miał lekki zarost.
Mmm... Seksownie.
- Pokaż coś fajnego. Po prostu pokonaj jedną przeszkodę przyzwoitym sposobem, a potem przejdziemy do konkretów, z którymi się uporamy, żeby móc rozpocząć imprezę.
Patrzyłam na Zayna, ale czułam na sobie wzrok Drake'a. Ciarki pojawiły się na moich ramionach i plecach. Głupia ja.
Najpierw Zayn teraz Drake? Sama nie wiem czego chcę...
Multa, nie mówiąc wiele, wspiął się na jedną z przeszkód i zrobił coś, co nawet mnie zatkało. Zdjął koszulkę. Serce przestało mi pracować, a oczy pożerały Zayna w całości. Oddychanie zaczęło sprawiać mi trudności, dlatego odwróciłam wzrok.


Zarówno członkowie "Tigers" jak i "Wolfs" byli pod wrażeniem umiejętności zaprezentowanych przez mulata. Dołączył do nas chwilę później, a ja wyłapałam wzrokiem kropelki potu, spoczywające na jego czole i klatce piersiowej. Hostessa z dużym biustem, zgrabna figurą i długimi nogami podała mu czarny ręcznik. Malik i ona złapali ze sobą kontakt wzrokowy, po czym on puścił do niej oczko. Nie żeby coś, ale poczułam dziwne ukłucie w klatce piersiowej.
Chłopak wciągnął na siebie koszulkę i odprowadził dziewczynę wzrokiem.
- Zwracam honor. - Drake podał rękę Zaynowi, a później mi.
Zawstydzona odwróciłam wzrok i poczułam ciepło na policzkach. Mulat oplótł moją talię ramieniem i przyciągnął do siebie. W tym ruchu wyczytałam zazdrość, która obecnie mi nie przeszkadzała. Nawet mnie to w jakiś sposób ucieszyło.
- Teraz możecie iść odpocząć, a wieczorem spotykamy się na imprezie.
Przywódca "Yamakasi" kiwnął głową na hostessę i razem udali się do domu. Ruszyłam chwilę potem, jak tylko uwolniłam się z objęć Malika. Nic nie mówiąc, poszłam do siebie i wzięłam prysznic. Czysta i zrelaksowana ubrałam się w odświętne ciuchy i usiadłam na łóżku. Nagle do pokoju wparował Zayn.
- Co tu robisz? - uniosłam wysoko brwi.
- Jakbyś nie wiedziała. - prychnął.
Przewróciłam oczami na jego humorki i wróciłam do przyglądania się moim paznokciom.
- Mówiłem ci, żebyś uważała.
Usiadł obok mnie, ale nie stykaliśmy się żadną częścią ciała. Chciałam się do niego przysunąć, ale w porę stwierdziłam, że to nie jest dobry pomysł. Od jakiegoś czasu tworzyła się między nami dziwna granica.
Pokręciłam litościwie głową.
- Nie rozumiem, o co ci chodzi. Przecież nic takiego nie zrobiłam.
- Flirtujesz z nim!
Wstał gwałtownie i stanął w oknie.
- Ja?! Ja z nim flirtuję, tak!? Chyba sobie żartujesz! - uniosłam się. - Sam ślinisz się do tej jego dziwki, czy kimkolwiek ona jest! Poza tym, dlaczego się tak czepiasz skoro nawet nie jesteśmy razem!?
- Skoro powiedziałem ci, żebyś uważała, to znaczy, że mam do tego jakieś powody! - pomasował niespokojnie skronie. - On szuka tylko rozrywki.
- Odezwał się ten, co nie szuka. - bąknęłam ironicznie.
- Zamknij się i wreszcie mnie posłuchaj. - syknął.
W geście zbuntowania skrzyżowałam ramiona na piersi i odwróciłam głowę w bok.
- Z tego, co słyszałem, ma jakieś plany związane z tobą, a ja nie chcę... nie chcę, żebyś... Ugh! Nieważne.
- Nie jestem głupia, żeby lecieć do każdego faceta, który pstryknie na mnie palcami.
- To ciekawe czemu się przy nim rumienisz i robi ci się mokro. - popatrzył na mnie z uniesioną brwią.
- Nie robi mi się mokro! - oburzyłam się.
- Ta, jasne.
- Wkurzasz mnie! - teraz ja się podniosłam. - Nie wiem, co się między nami stało, ale myślałam że zaczniemy się dogadywać choćby w małym stopniu. Widocznie się myliłam.
Malik gwałtownie odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem podszedł do drzwi. Podążyłam za nim, sama nie wiedząc czemu.
- Po prostu uważaj. - rzucił i zniknął na korytarzu.
Uderzyłam pięścią w ścianę. Na szczęście nie było to na tyle mocne uderzenie, żeby zraniło moje kostki. Stanęłam przed lustrem w łazience i poprawiłam makijaż. Prezentowałam się całkiem przyzwoicie. Gotowa na imprezowanie, odetchnęłam głęboko i przywołałam uśmiech na twarz.

***

Razem z Tony'm, Alex'em, Austinem i Max'em zatopiłam się w tłumie ludzi. Atmosfera była charakterystyczna dla klubowej imprezy, a nie domówki, tak jak na początku myślałam. Nie miałam pojęcia skąd wzięło się tyle osób, bo wcześniej ich nie widziałam. Sądzę, że nawet nie byli obecni na zawodach. A jeśli o naszą nagrodę chodzi, to odpowiednia ilość pieniędzy wpłynie na konto każdego z nas. Dostaniemy po równo.
Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że Drake przywołuje nas na balkon VIP-ów. Szturchnęłam Max'a i wskazałam brodą na przywódcę "Yamakasi". Przytaknął ochoczo głową i powiedział coś do reszty grupy. Kiedy wdrapałam się na samą górę, Drake poratował mnie pomocną dłonią, bo prawie potknęłam się o bordowy dywan pokrywający całą podłogę.
- Witam w moich skromnych progach. - puścił do mnie oczko.
- Naprawdę skromnych. - uśmiechnęłam się.
- Cały ja. Mogę, więc korzystam. - wzruszył ramionami. - Chodź, rozgość się.
- Tak um, jasne.
Dosiadłam się do znajomej już hostessy. Uśmiechnęłam się opornie, żeby nie dać po sobie poznać, że mam jej za złe odwrócenie uwagi Malika ode mnie. Reszta grupy rozlokowała się na pozostałych miejscach.
- Cześć. - rzuciłam nad wyraz uprzejmie.
- Hej. - wyszczerzyła swoje proste, białe zęby. - Jestem Katy.
- Jessy.
- Miło mi. - podała mi dłoń, którą uścisnęłam.
- Mnie również.
Cóż... to niekoniecznie była prawda. Ni stąd ni zowąd pojawi się Drake i podał mi pastelowo różowego drinka.
- Dziękuję. - chwyciłam sporą szklankę w obie ręce. - Co to?
- "Słodka niespodzianka"
- Och.
Następnie mężczyzna zwrócił się do mojej towarzyszki.
- A ty co sobie życzysz, skarbie?
- To co zawsze, kochany.
Zmarszczyłam czoło na ich wymianę zdań, zawierających te słodkie słówka. Czyżby byli parą? Kiedy on się od nas oddalił, postanowiłam wybadać sprawę.
- Katy... Czy mogę cię o coś zapytać?
- Jasne. - złożyła dłonie razem i położyła je na kolanach.
- Czy ty i Drake... znaczy czy wy jesteście razem?
To było dosyć niekomfortowa sytuacja, ale musiałam zaspokoić moją ciekawość. Nie żebym miała jakieś plany związane z Drake'em...
- Ojejku! - zaśmiała się. - Oczywiście, że nie! Jesteśmy rodzeństwem. To mój starszy o pięć lat braciszek, z którym mieszkam.
I wszystko jasne!
- Ile masz lat? - zagadnęłam niby bezinteresownie.
- Osiemnaście, a ty?
- Równiutkie dwadzieścia. - zrobiłam głupią minę.
Katy się zaśmiała i wyciągnęła rękę po napój, który zamówił dla niej Drake. Usiadł obok mnie i wyciągnął rękę na oparciu za mną. Siedziałam prosto jak nigdy i popijałam alkohol, który okazał się bardzo smaczny. Od początku nie widziałam wilków, a i moje tygrysy zniknęły na parkiecie. Wtedy przed nami stanął Zayn i podał rękę roześmianej siostrze przywódcy. Zmarszczyłam czoło i z ciekawością śledziłam jego poczynania. Katy złapała go pod rękę i razem udali się na dół. Nie chciałam wyjść na zazdrosną, więc życzyłam im miłej zabawy. Malik posłał mi zadziorny uśmiech i prowokujące spojrzenie. Prychnęłam cicho i odwróciła wzrok. Poszli sobie, a ja postawnowiłam zająć się rozmową z przystojnym mężczyzną, wyraźnie zabiegającym o moje względy.

***

- Jessy, jesteś niesamowita. - powiedział przez śmiech. - Wprost cudowna.
- Dziękuję, Drake. - zachichotałam.
Właśnie opowiedziałam mu o swoim dzieciństwie, w rewanżu za jego "zwierzenia". Kiedy poznałam go bardziej, stwierdziłam, że jest inteligentnym i miłym facetem. Nie mówiąc już o jego urodzie. Na rozmowie spędziliśmy godzinę, może półtorej.
- Przepraszam, muszę iść do toalety. - powiedziałam, odstawiając pusty drink.
Właściwie to był już drugi. Lekko szumiało mi w głowie. Nie wiem czego tam dolali.
- Zaczekam. - posłał mi uroczy uśmiech.
Z gracja zeszłam na parter i rozejrzałam się w poszukiwaniu damskiej łazienki. Przepchnęłam się przez tłum, który z każdą minuta się powiększał i po wyjściu na mocno oświetlony korytarz, namierzyłam odpowiednie drzwi.
Wracając kilka minut później, przechodziłam obok pomieszczenia, które opisane było jako schowek. Usłyszałam stamtąd przytłumione głosy, więc przystanęłam. Nie chciałam być wścibska i przeszkadzać jakiejś zakochanej parze, ale moja nieposkromiona ciekawość wygrała. Przystawiłam ucho do drzwi i skupiłam się na tym, żeby zrozumieć ledwo słyszalny bełkot dwojga ludzi. Na początku słyszałam jęki i westchnięcia. Potem doszły pojedyncze słowa, które zmroziły mi krew
w żyłach.
- Zayn! Och tak! Umm...
- Skarbie...
- Aaaa... Tak, jeszcze!
- Och, Katy!
Z całej siły kopnęłam w drzwi i jak najszybciej pobiegłam na parkiet. Szybko otarłam kilka łez, które wymknęły się nieproszone i wróciłam do Drake'a. Niewyjaśniony ból zawładnął moim ciałem.
- Już jestem. - rzuciłam wesoło, zasłaniając prawdziwe emocje wielkim uśmiechem.
- Wiesz... tak sobie pomyślałem, że może chciałabyś pojechać ze mną i moją grupą na warsztaty do Lizbony. Doszkoliłabyś się i zobaczyła jak trenują prawdziwi mistrzowie.
- Ja... ja nie wiem, czy to dobry pomysł... - zawahałam się.
- Tylko na miesiąc, a z tego co wiem studia zaczynasz w październiku, więc nie musiałabyś z niczego
rezygnować.
- O czym rozmawiacie, aniołki? - wtrąciła się Katy, która przyszła z lekko potarganą fryzurą i minimalnie przekręconą bluzką.
"Nie, wcale nie widać, że własnie przeżyłaś orgazm." - syknęła moja podświadomość. Zbiłam z nią mentalnego żółwika. A już na pewno nie wyrażał tego, co się stało przed chwilą, ten rozmarzony wyraz twarzy i niewyraźna szminka na opuchniętych ustach.
- Chcę zabrać Jessy do Lizbony na miesiąc. - wyjaśnił Drake. - Mówiłem ci o tych treningach, pamiętasz?
- Ach tak! - zachichotała. - Opowiadałam o tej sprawie Zaynowi. Właśnie przed chwilą o tym dyskutowaliśmy.
Wspomniany chłopak spojrzał na swoją towarzyszkę i cmoknął jej policzek. Zacisnęłam mocno szczękę.
- Właściwie wiesz co... - zaczęłam i na sekundę popatrzyłam na Drake'a. - Z chęcią pojadę z tobą do Lizbony na miesiąc.
Wypowiedziałam te słowa, patrząc prosto we wściekłe oczy Malika.
Wtedy widzieliśmy się ostatni raz.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W więc...
To jest ostatni rozdział części pierwszej!

Cieszycie się?

Nie martwcie się, będzie druga, ale kolejny rozdział wstawię dopiero w sobotę :)

2 komentarze:

  1. Moment ! Chwila ! Jak to ostatni raz ?! Przecież ! Ugh ! Ty to umiesz namieszać...
    Nie wiem jak ty to zrobisz ale oni nie mogą się widzieć ostatni raz no halo no ! Hyy... Nie wiem czy wytrzymam emocjonalnie do soboty ale jakoś muszę dać rade.. A tak poza tym ostatnim zdanie to rozdział zajebisty ! Jak każdy =) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to ku.wa ostatni?! Ale namieszałaś XD wredny Zayn. Weny zycze i mam nadzieje ze nie widza sie po raz ostatni :*

    OdpowiedzUsuń